Inwazja na Ukrainę – alarm dla bezbronnego społeczeństwa

Inwazja na Ukrainę – alarm dla bezbronnego społeczeństwa

stowarzyszenie ks piotra skargi

Atak wykonany na Ukrainę przez wojska Federacji Rosyjskiej pokazuje, że klasyczna wojna napastnicza nie przeszła do historii i w XXI wieku wciąż można paść ofiarą militarnych działań imperialistycznego sąsiada. Chaos wywołany po ukraińskiej stronie przez opóźnioną mobilizację oraz brak należytego przygotowania ludności staje się wielką lekcją obronności dla społeczeństwa i państwa polskiego. Potrzebujemy się zbroić, zarówno na poziomie sił zbrojnych, jak i cywilów. Dostrzegają to już coraz liczniejsze organizacje pozarządowe – kiedy dostrzegą to politycy PiS i Zjednoczonej Prawicy?

stowarzyszenie ks piotra skargi

 

Polak mądry przed szkodą?

 

Polityka Rosji w epoce rządów Władimira Putina jest bezwzględna i ukierunkowana jednoznacznie na ekspansję. Celem dalekosiężnym określono restytucję imperium rosyjskiego z okresu schyłku rządów caratu bądź też – od czego nie odżegnują się politycy na Kremlu – z okresu krwawych rządów Józefa Stalina. Rosjanie wyciągnęli wnioski z mało korzystnych dla realizacji tego celu działań w Gruzji w 2008 oraz na Ukrainie w 2014 roku. Tym razem postawili na otwartą inwazję i zajęcie całej Ukrainy w celu zmiany władz i ustanowienia tam rządu marionetkowego.

 

– O tym, że planowany jest podbój Ukrainy, wiadomo było od dawna – przypominał niedawno w jednym z programów telewizyjnych ostatnie wydarzenia na wschodzie Europy historyk prof. Marek Kornat. Wojna na Ukrainie stała się szybko konfliktem pełnowymiarowym, który jednak zaskoczył stronę ukraińską. Czy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński do końca wierzył w działania dyplomatyczne? Czy miał jakiś inny oprócz wizerunkowego powód do opóźnienia powszechnej mobilizacji?

 

To ważne pytania w sytuacji, w której obserwujemy, jak armia naszych wschodnich sąsiadów, choć znacznie lepiej przygotowana i uzbrojona niż przed siedmioma laty, ma poważne problemy z dotrzymaniem kroku rosyjskiej inwazji w stylu manewrowym. Te oparte o mobilność i szybkość uderzenia działania na trzech kierunkach połączono z dominacją w przestrzeni powietrznej i bardzo silnym wsparciem wojsk rakietowych, dla którego Ukraina nie ma zdecydowanej odpowiedzi.

 

Wymownym znakiem pogarszającego się położenia militarnego Ukrainy jest wezwanie ministra obrony tego państwa do wszystkich zdrowych obywateli, by zgłaszali się pilnie do wojsk obrony terytorialnej. Każdy, kto może trzymać broń w ręku, może wstąpić do sił obrony terytorialnej – powiedział minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Dzień wcześniej ukraińska Rada Najwyższa (jednoizbowy odpowiednik naszego parlamentu, czyli Sejmu i Senatu) przyjęła ustawę przyznającą obywatelom Ukrainy szerokie prawo do noszenia broni w celu samoobrony. Prawo, którego dotąd nie było na Ukrainie i którego wciąż brakuje w Polsce.

 

Jesteśmy bowiem jednym z najmocniej rozbrojonych społeczeństw Europy. Wedle wskaźnika na 100 polskich obywatela przypada mniej niż 2,5 sztuki broni, podczas gdy w krajach powszechnie uznawanych za demokratyczne i praworządne, takich jak Francja, Szwecja, Portugalia, Norwegia, Austria ten wskaźnik wynosi między 20 a 30 sztuk broni (dane wg Small Arms Survey). Czy zatem społeczeństwo cywilne uzbrojone dziesięciokrotnie gorzej niż jego sąsiedzi może mieć jakikolwiek wpływ na własne bezpieczeństwo i wynik potencjalnych działań zbrojnych na jego terytorium? Nie mówimy tu bowiem o udziale ludności cywilnej w działaniach zbrojnych, ale właśnie o potencjalnej dodatkowej rekrutacji do armii. Ochotnicy z własną bronią dają dużo większą wartość niż ci bezbronni oraz, co najważniejsze, dużo chętniej zgłaszają się w kryzysowych sytuacjach do walki.

 

Inicjatywy obywatelskie – Polacy domagają się dostępu do broni

 

Wojna rosyjsko-ukraińska zmobilizowała szereg organizacji pozarządowych do wystąpienia z obywatelskimi inicjatywami w zakresie poszerzenia i ułatwienia dostępu osobom cywilnym do broni palnej. Czy może bowiem trafić się lepsza od obecnego kryzysu na Ukrainie okazja do przekonania niechętnych zazwyczaj jakiejkolwiek niezależnej aktywności polityków Prawa i Sprawiedliwości do zmian legislacyjnych w tym zakresie? Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wraz ze Stowarzyszeniem „Polonia Christiana” uruchomiło internetową zbiórkę podpisów pod apelem „Broń dla Polaków”. W ramach tej akcji internauci domagają się od premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministrów obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych rozpoczęcia pilnych prac nad ułatwieniem dostępu do broni palnej dla zwykłych obywateli. Jak dotąd, w akcji wzięło udział ponad 15 tys. osób.

 

Z kolei Centrum Wspierania Inicjatyw Dla Życia i Rodziny rozpoczęło kampanię pt. „Brońmy się”. Aktywiści z Warszawy, powołując się na motywacje podobne do tych przytoczonych przez Stowarzyszenie Piotra Skargi (więcej o tej akcji przeczytasz tutaj), apelują w jej ramach do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego o „zmianę zasad uzyskania pozwolenia na posiadanie broni palnej, które obecnie wydłużają i utrudniają cały proces”. Centrum proponuje, aby formalności związane z uzyskaniem pozwolenia na broń palną zostały ograniczone do zdania specjalistycznego egzaminu oraz złożenia w trybie administracyjnym wniosku na Policję, przy nałożeniu na procedurę wymogu zamknięcia jej w ciągu dwóch tygodni. Petycję w tej sprawie podpisało dotąd 3 tysiące osób.

 

Sprawa dostępu do broni od wielu lat zakopywana jest pod płaszcz rzekomo pilniejszych kwestii, narzucanych kolejnymi medialnymi paradygmatami: walką z tzw. zmianami klimatu i „zielonym ładem”, sporami polityczno-prawnymi z organami Unii Europejskiej, czy też tym, co rząd od 2020 r. nazywa walką z pandemią koronawirusa. Dla rządzących dobrą wymówkę wobec pro obywatelskich zmian stanowi także Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2017/853 z dnia 17 maja 2017 r. zmieniająca poprzedni akt w sprawie kontroli nabywania i posiadania broni. Nowe przepisy nadały przeciwny kierunek zmianom – zaostrzyły i ograniczyły możliwości nabywania i przechowywania broni przez obywateli. Od 2019 r. kampanię przeciwko rygorystycznej implementacji dyrektywy prowadzi Ruch Obywatelski Miłośników Broni.

 

Rok 2022 może być przełomem w kwestii samego postrzegania pojęcia obronności i obywatelskiej postawy. To ostatnie przestaje kojarzyć się z płaceniem podatków i troską o różnego rodzaju mniejszości. Z kolei wraca narracja XX wieku – o współodpowiedzialności obywateli państwa za fundamentalne kwestie dotyczące zapewnienia temu właśnie państwu suwerennego bytu poprzez strategiczne działania odstraszające potencjalnego wroga. Czy polityczni decydenci nad Wisłą umożliwią wreszcie obywatelom wzięcie części tej odpowiedzialności?