Czy w obecnej prasie opiniotwórczej jest miejsce na szczerą dyskusję w duchu chrześcijańskim i konserwatywnym?

Czy w obecnej prasie opiniotwórczej jest miejsce na szczerą dyskusję w duchu chrześcijańskim i konserwatywnym?

polonia christiana - stowarzyszenie piotra skargi

Sportowcy oddający „hołd” środowiskom LGBT+, politycy bojący się mówić wprost, że napływ wielkich ilości osób z innych kultur nie może być obojętny dla kultury kraju ich osiedlenia, międzynarodowe korporacje zakazujące noszenia symboli religijnych w pracy – to tylko część nowej doktryny, z którą nas oswaja współczesny świat bez prawa do polemiki. Ba! Nawet w kwestii klimatu czy racjonalności polityki pandemicznej nie można prowadzić debat. Debat, które kiedyś były wpisane w naturę uniwersytetów i rozważań elit. Gdzie dzisiaj możemy dostać dawkę normalności i wolnego słowa?

Kryzys prasy opiniotwórczej widzialny gołym okiem

Polską prasę toczy obecnie kilka kryzysów jednocześnie. Pierwszym jest kryzys czytelnictwa, przez który z jednej strony spadają wpływy z prasy drukowanej (a wiele tytułów upadło już na naszych oczach), a z drugiej strony – ludzie konsumują coraz mniej wartościowych treści. Z tym wiąże się kryzys drugi – ślepej uliczki oglądalności. W pogoni za klikalnością treści cyfrowych, stale obniżany jest poziom publicystyki. Mało tego, celowo skraca się teksty lub po prostu zamawia coraz krótsze. Łatając redaktorskie dziury lub po prostu omijając zbyt wysokie dla wydawców cenniki niektórych autorów, coraz częściej sięga się po… sztuczną inteligencję. Poziom intelektualny i językowy takich półproduktów publicystycznych jest bardzo mizerny.

Miejscem, gdzie można jeszcze normalnie używać języka polskiego jest magazyn „Polonia Christiana” – dociekliwy, racjonalny i – co niemniej ważne w dzisiejszych czasach – pisany w duchu chrześcijańskim. Tworzony od wiosny 2008 roku magazyn ma w swoim dorobku nagłośnienie wielu tematów, które przygotowywały katolików na akcje i działania środowisk zmierzających do wyrugowania wartości chrześcijańskich z życia publicznego. Obecnie redaktorem naczelnym pisma jest Jerzy Wolak. Co istotne, „Polonia Christiana” ani nie zwinęła się z druku, ani też nie zaniedbała rozwoju cyfrowego. Jej wydania w formacie pdf można czytać równolegle do wersji papierowej.

Edukacja w zapaści

Po 15 latach wydawania wspomnianego czasopisma, którego każdy numer warto zachować po to, by przekazać go bliskim lub wrócić do niego w wolnej chwili, widać, że rewolucja ekonomiczna po 1990 roku skonsumowała i unicestwiła niemal w całości samodzielne myślenie. W dużych nakładach sprzedają się dzisiaj tytuły miałkie, owoce kultury obrazkowej i sztampowego myślenia.

Treści czasopism – papierowych i internetowych – to mieszanka plotek z świata celebrytów i tanich sensacji. Na artykuły zmuszające do myślenia nie ma w nich miejsca. Co więcej, politpoprawność doprowadziła do tego, że każdemu na prawo od niemieckiej CDU, proaborcyjnej i mocno „postępowej”, dzisiaj przyprawia się gębę „prawicowego radykała”. Fala ideologicznego egalitaryzmu, przeradzającego się w socjalizm XXI wieku, powoduje, że media w swojej większości dzisiaj nie uczą myślenia. Dają pobieżne informacje i zniechęcają do głębszej refleksji, edukację traktując jak zło niekonieczne.

No cóż – rewolucje lepiej prowadzi się w społeczeństwie niewyedukowanym, takim, któremu podrzuca się tematy zastępcze i nie daje czasu na głębszą refleksję. Biorąc w ręce magazyn „Polonia Christiana” dostaje się zestaw nie tylko ciekawych artykułów, odkrywających na nowo świat, ale też wywiady i teksty polemizujące z masowym przekazem. Zamiast egalitarnej sieczki informacyjnej dostaje się narzędzie do samodzielnego myślenia.

Wciąż też atrakcyjnie prezentuje się to pismo od strony wizualnej – tutaj nikt nie oszczędza na efektowych ilustracjach, zdjęciach, czy rysunkach. Znakiem rozpoznawczym „Polonia Christiana” – tak jak niegdyś działo się to w przypadku „Frondy”, czy też „Czterdzieści cztery”, są okładki kolejnych numerów. Każda z nich niesie pewien ładunek emocji, a czasami nawet prowokacji.

pismo polonia christiana od wewnątrz

Stowarzyszenie Piotra Skargi przewidziało

„Z kolei pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku niemiecki performer Joseph Beuys głosił, że wszystko może być dziełem sztuki, a artyści nie muszą posiadać ani umiejętności warsztatowych, ani specjalnych predyspozycji. W jego przeświadczeniu głównym celem aktywności artystycznej nie było bowiem tworzenie materialnych dzieł sztuki, lecz rewolucja, która przekształca społeczeństwo. W tej perspektywie nowi artyści mieli odgrywać rolę inżynierów dusz.” – pisze Jakub Zgierski w tegorocznym wrześniowo – październikowym numerze magazynu „Polonia Christiana”.

Proste słowa, fakty znane (przynajmniej części) z historii, ale jakoś dziwnie przemilczane. Czy dlatego, że im dalej od postawienia tej tezy świat artystów stał się faktycznie światem „artystów”, świat mediów stał się światem propagandy a społeczeństwo w dobie niby powszechnego dostępu do edukacji ma problemy z czytaniem i pisaniem?

Założenie 15 lat temu magazynu „Polonia Christiana” przez wspomniane wyżej Stowarzyszenie Piotra Skargi było reakcją na postępującą rewolucję niewiedzy i odchodzenia od dyskusji. Dzisiaj egalitaryzm zastąpił elitaryzm, ale tytuły takie jak „Polonia Christiana” wciąż uczą, że świat rzeczywisty jest inny niż ten z przekazu mainstreamowych mediów. Jest uporządkowany hierarchicznie a nie egalitarnie. Ważne, aby na tę hierarchię nakładała się piramida wartości i normalnej kultury.

W naszym świecie, w normalnym świecie, jest właściwe miejsce dla ludzi wykształconych, jest miejsce na szacunek i miłość bliźniego, a wartości cywilizacji życia są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Taki przekaz płynie z obchodzącego 15-lecie obecności na rynku magazynu „Polonia Christiana”, któremu niezmiennie towarzyszy nieco tylko młodszy, bo 11-letni brat – portal PCh24.pl. I taki świat przetrwa, bo stoi na mocnym fundamencie.