Bronisława Komorowskiego problemy z wyborcami

Bronisława Komorowskiego problemy z wyborcami

Ta kampania przed wyborami prezydenckimi jest inna niż poprzednie. Ma swój klimat i niesie ze sobą pewne oryginalne motywy. Jednym z nich jest zupełna zmiana w bezpośrednim kontakcie kandydatów z wyborcami. Bronisław Komorowski – mimo przewodzenia z ogromną przewagą we wszystkich sondażach – okazał się być kandydatem, posiadającym agresywny i zarazem negatywny elektorat. Ten elektorat to głównie działacze i zwolennicy konkurencji, którzy odrobili lekcje domowe z marketingu politycznego.

Bronisław Komorowski - wiec w Krakowie

Spotkanie w Warszawie. Spoza dwumetrowej grupy ochroniarzy wyłania się prezydent Komorowski. Pierwszy plan w telewizyjnych przekazach zajmuje na chwilę człowiek z dużym, kartonowym napisem: #dziękujemykomorowskiemu (troll-akcja środowisk konserwatywno-liberalnych). Prorządowe media robią co mogą, by nie pokazać prowokatorów i politycznych przeciwników prezydenta spod znaku Platformy Obywatelskiej, ale jest ich zbyt wielu. Na tym samym spotkaniu nie zabrakło gwizdów, negatywnych okrzyków pod adresem Komorowskiego, a także … paradującego wśród tłumu człowieka w stroju shoguna.

Kraków. Działacze PO zorganizowali wiec z udziałem Komorowskiego. Otworzył go parlamentarzysta Jacek Fedoorowicz. Kto przybył na spotkanie? Nie licząc kilkudziesięciu sfrustrowanych działaczy PO i pracowników instytucji samorządowych, przybyli głównie zwolennicy innych kandydatów, działacze Nowej Prawicy, partii KORWIN, Prawa i Sprawiedliwości, Młodych dla Polityki Realnej. Liczne flagi, transparenty, antyrządowe hasła, a także krzesło uniesione w górę na znak sprzeciwu wobec kompromitujących wizyt dyplomatycznych prezydenta poza granicami kraju.

Człowiek z krzesłem został zatrzymany, biurokraci spod znaku PO panicznie unosili w górę nieliczne kartki z napisem #popieramkomorowskiego, ale nie zmieniło to ogólnego wydźwięku całego wydarzenia. Nie przegapiły okazji media związane z opozycją, eksponując fatalny wizerunkowo przekaz z wiecu. Właściwie nikt nie zapamiętał jakichkolwiek słów, które Komorowski wypowiedział na scenie – to zeszło zupełnie na drugi plan.

Jeśli sytuacja będzie się powtarzać na kolejnych spotkaniach, może to realnie wpłynąć na sondaże w przedwyborczym wyścigu. Spotkania publiczne, które mają wzmacniać wizerunek Komorowskiego, jak na razie zwiększają społeczną bazę poinformowanych o tym, iż prezydent nie jest „wujkiem całego narodu”, ale istnieje pokaźna grupa ludzi, którzy nie tylko nie akceptują jego prezydentury, ale robią wszystko, by zniechęcić do niej innych, biernych obywateli. Nie wykluczone jest, że sztab Komorowskiego zmieni taktykę i przekształci kolejne spotkania w zamknięte zgromadzenia, na które wpuszczani będą tylko zwolennicy PO i urzędującego prezydenta. Subtelna sztuczność i plastikowość przekazu może bowiem kosztować dużo mniej od kolejnych klęsk politycznych, związanych z wyjątkową aktywnością różnych grup społecznych.

 

Endrju